"Randka pod jemiołą" Agnieszka Olejnik
Trzecia, i zarazem ostatnia część przygód dzielnych przyjaciółek, Agaty i Igi. Tym razem jednak to nie one są głównymi bohaterkami, lecz Joanna. Kim ona jest? Myslę, że większość będzie zaskoczona, tym, w jaki sposób jej osoba łączy się z poprzednimi bohaterkami.
Joanna jest szczęśliwą mężatką, a przynajmniej żyje w takiej iluzji. Tak bardzo chce się przypodobać we wszystkim mężowi, że w codzienności zatraca siebie, własne potrzeby i pragnienia. Dlatego tak bardzo zaskakuje ją odkrycie, że mąż ją zdradza. Dla niej jest to jej prywatny koniec swiata. Kobieta jest w stanie zrobić wszystko, nawet ukorzyć się przed wiarołomnym mężem, byleby tylko go odzyskać.
Jak to w komediach romantycznych bywa, wokół Joanny zaczyna kręcić się peeien przystojny mężczyzna, a ich znajomość zaczyna się od... próby wywołania zazdrości u jego byłej. Tworzy się potężny galimatias uczuć. Co z tego wynik ie? Przekonajcie się sami.
Chociaż zarówno tytuł, jak i okładka sugerują, że jest to typowa książka świąteczna, to jednak świąt nie jest w niej zbyt dużo. Akcja powieści toczy się przez cały rok.
Autorka porusza ważny problem zdrady i tego, jak sobie radzić po rozstaniu. Ważne jest, aby mieć wokół siebie życzliwe osoby, które będą chciały chociażby wysłuchać. Tylko tyle albo aż tyle..
Bohaterka była momentami dla mnie irytująca. Kiedy zachowywała się jak typowa "kura domowa". Nie miała własnego zdania, nawet w kwestii ubioru czy fryzury decydujący głos miał jej mąż Kamil. Chciałam, zeby wreszcie tupnęła nogą i postawiła na swoim. Nie podobało mi się też, że była gotowa upokorzyć się przed człowiekiem, który tak ją zranił. Rozumiem, że go kochała, jednak nie zatrzymałaby go siłą, nie zmusiła do wierności, a tylko przysporzyłaby sobie jeszcze więcej bólu.
Brakowało mi trochę tego humoru obecnego w poprzednich częściach, ta była dużo bardziej z gorzkim wydźwiękiem. Czytało mi się ją jednak dobrze. Oczywiście można zarzucić jej przewidywalność, jednak dla osób lubiących komedie romantyczne będzie to wymarzona pozycja. Mnie także bardzo przypadła do gustu.
Joanna jest szczęśliwą mężatką, a przynajmniej żyje w takiej iluzji. Tak bardzo chce się przypodobać we wszystkim mężowi, że w codzienności zatraca siebie, własne potrzeby i pragnienia. Dlatego tak bardzo zaskakuje ją odkrycie, że mąż ją zdradza. Dla niej jest to jej prywatny koniec swiata. Kobieta jest w stanie zrobić wszystko, nawet ukorzyć się przed wiarołomnym mężem, byleby tylko go odzyskać.
Jak to w komediach romantycznych bywa, wokół Joanny zaczyna kręcić się peeien przystojny mężczyzna, a ich znajomość zaczyna się od... próby wywołania zazdrości u jego byłej. Tworzy się potężny galimatias uczuć. Co z tego wynik ie? Przekonajcie się sami.
Chociaż zarówno tytuł, jak i okładka sugerują, że jest to typowa książka świąteczna, to jednak świąt nie jest w niej zbyt dużo. Akcja powieści toczy się przez cały rok.
Autorka porusza ważny problem zdrady i tego, jak sobie radzić po rozstaniu. Ważne jest, aby mieć wokół siebie życzliwe osoby, które będą chciały chociażby wysłuchać. Tylko tyle albo aż tyle..
Bohaterka była momentami dla mnie irytująca. Kiedy zachowywała się jak typowa "kura domowa". Nie miała własnego zdania, nawet w kwestii ubioru czy fryzury decydujący głos miał jej mąż Kamil. Chciałam, zeby wreszcie tupnęła nogą i postawiła na swoim. Nie podobało mi się też, że była gotowa upokorzyć się przed człowiekiem, który tak ją zranił. Rozumiem, że go kochała, jednak nie zatrzymałaby go siłą, nie zmusiła do wierności, a tylko przysporzyłaby sobie jeszcze więcej bólu.
Brakowało mi trochę tego humoru obecnego w poprzednich częściach, ta była dużo bardziej z gorzkim wydźwiękiem. Czytało mi się ją jednak dobrze. Oczywiście można zarzucić jej przewidywalność, jednak dla osób lubiących komedie romantyczne będzie to wymarzona pozycja. Mnie także bardzo przypadła do gustu.
Czytałam ją tej zimy. Bardzo fajna historia mimo tej przewidywalności 😊
OdpowiedzUsuńJak najbardziej ☺️
Usuń