"Jak krople w oceanie" Ava Dellaria


"Świat się myli. Nie można zostawić przeszłości za sobą. Ona kryje się głęboko w nas. Zamienia nasze ciała we własny kredens" (cytat z książki). 

Jak ważna jest nasza autoświadomość, pochodzenie, pamięć o przodkach? Czy przeszłość kreuje niejako teraźniejszość i przyszłość? Dla bohaterki powieści zagadnienia te będą niezwykle istotne.

Angie ma siedemnaście lat i nie jest jeszcze pewna, co tak naprawdę chce robić w życiu. Rozchwiana emocjonalnie nie radzi sobie ze swoimi uczuciami. Co jest przyczyną jej zagubienia?

Kolejne strony książki odkrywają przed czytelnikiem karty historii Angie i jej matki. Historia obu kobiet pisana jest naprzemiennie, można odnieść wrażenie, że toczą się one równolegle, wiemy jednak, że tak nie jest. Ale w pewnych aspektach ich bieg życia jest do siebie analogiczny, pewne fakty z życia matki powtarzają się potem w przyszłości w życiu córki. 

Angie niewiele wie o swoim ojcu - jedynie to, że zginął w tragicznym wypadku, jeszcze przed jej narodzinami. Mama Marilyn niewiele o nim mówi, a jeśli już, to natychmiast w jej oczach pojawia się smutek i stają się przezroczyste od łez, niczym lustro. Znaleziona przypadkiem fotografia przedstawiająca jej matkę w młodości wraz z przystojnym, czarnoskórym chłopakiem staje się bodźcem do działania dla młodej dziewczyny. Przeczuwa, że matka nie jest z nią szczera w sprawie śmierci jej ojca. Postanawia poznać prawdę. Efekty jej piszukiwań okażą się zaskakujące.

Przepiękna opowieść o tym, jak ważne w życiu każdego człowieka jest poznanie samego siebie, odkrycie własnej tożsamości. Nie jest to możliwe, odcinając się od przeszłości,choćby nie wiem, jak bolesna ona była, nie zmienimy jej, musimy stawić jej czoła, bo ona nas ukształtowała, czy nam się to podoba, czy nie, jest w nas, jest częścią nas samych i nie uciekniemy od niej.

Jest to przede wszystkim powieść o miłości, w różnych jej odcieniach. Emocje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Szczęście miesza się z rozpaczą, strach łączy z gniewem. Niejednokrotnie wzruszyłam się, czytając. Czasami bowiem nawet śmierć nie jest w stanie zabić miłości.

Ważnym problemem poruszonym w powieści, choć jest on tylko zarysowany, ale jednak dostrzegalny, jest równość rasowa, tolerancja. Angie jest w końcu Mulatką. Wielokrotnie zostało powtórzone, że James, ojciec Angie był Afroamerykaninem. 
Mamy tutaj także obraz tego, jak można unieszczęśliwić dziecko, próbująć realizować w nim swoje niespełnione ambicje. Każdy rodzic powinien pamiętać, że dziecko nie jest jego kopią, ma odrębny zestaw genów, jest indywidualną jednostką, całkowicie innym bytem i "czasami najlepsze, co można zrobić dla drugiego człowieka, to pozwolić mu załatwiać pewne sprawy samodzielnie" (cytat z powieści).
No i bardzo trudny problem pijaństwa i przemocy w rodzinie. Powieść uświadamia, do czego może doprowadzić nieleczony, lekceważony alkoholizm oraz bierność wobec przemocy, nie tylko fizycznej, ale też tej psychicznej.

Bohaterowie bardzo prawdziwi, każdy z nich zmaga się z różnymi uczuciami, każdy popełnia błąd. Wywoływali we mnie różne emocje, na Angie byłam często zła za jej niezdecydowanie i igranie z uczuciami kogoś, komu bardzo na niej zależało i absolutnie nie zasłużył na to, by bawić się jego emocjami. Najbardziej polubiłam Marilyn. Miała w sobie ogromną siłę, by walczyć o lepsze życie mimo ogromu zła, jakie ją spotkało, była dobrą matką, choć nie uniknęła pomyłek, no, ale przecież nikt nie jest idealny.

Zakończenie zmiażdżyło mi serce, by potem posklejać na nowo. Bo przecież "warto kochać bez względu na to, jak długo ta miłość ma trwać."

Recenzja napisana dla portalu"Papierowe motyle" 
Za egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie Wydawnictwu Jaguar.

Komentarze

  1. Lubię takie realistyczne w swojej wymowie książki, więc myślę, że dam temu tytułowi szansę. 😊

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślałam że jako tako wygrzebałam się z zaległości czytelniczych, ale mój stosik książek znów urósł. Mimo iż kusi mnie ta książka, jej lekturę muszę odłożyć na bliżej nieokreślony czas 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Rozumiem :) no u mnie też stosik ciągle rośnie i rośnie ;) pozdrawiam serdecznie ❤️

      Usuń
  3. Czytałam poprzednią książkę autorki, którą mile wspominam. Ta już też czeka na półce. ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie moja bajka gatunkowa, ale dobrze, że Tobie książka przypadła do gustu.

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za odwiedziny, każdy komentarz jest dla mnie cenny i na każdy postaram się odpowiedzieć :) motywujecie mnie do dalszego pisania :) Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz. Chętnie też zajrzę do Ciebie :)

Popularne posty z tego bloga

"Nie z tego świata" (1987)

"Do kwadratu" Anna Sobańska

"Dziś zanucę ci kolędę" Joanna Szarańska