"Masz wiadomość" Agata Przybyłek


Czy zerwane zaręczyny mogą być początkiem zmian na lepsze? Okazuje się, że w często powtarzanym porzekadle "Co nas nie zabije, to nas wzmocni", jest odrobina prawdy. Przekonała się o tym Julia, główna bohaterka powieści.

Miała już ona ustaloną datę ślubu, wpłaconą zaliczkę w restauracji, gdzie mieli świętować triumf miłości. Niespodziewanie jednak została porzucona i upokorzona przez rodzinę byłego już ukochanego. Julii zawalił się wtedy cały świat. Z dnia na dzień została na lodzie. Misterny plan na życie legł w gruzach. W dodatku to na nią spadły obowiązki odwołania uroczystości. Pragnąc, by dziewczyna totalnie się nie załamała, jej najlepsza przyjaciółka, Alicja namawia Julię do założenia konta na portalu randkowym, na którym sama poznała swojego przyszłego męża. Początkowo sceptycznie nastawiona do tego pomysłu Julia postanawia pójść za radą Alicji. Gdyby tylko wiedziała, co ją czeka...

Poznany w internecie Adam o tajemniczo brzmiącym nicku "disappointed" coraz bardziej ją fascynuje. Między obojgiem rodzi się silna, choć wirtualna więź, kiełkuje w nich uczucie. Czy jednak w zderzeniu z realnym życiem ta znajomość będzie miała szansę przetrwać? Czy uda im się zbudować poważny związek?

Pogodna opowieść o tym, że często wydarzenia, które wydają nam się naszą osobistą tragedią, prowadzą nas tak naprawdę ku czemuś lepszemu. Jest też o tym, by nie planować zbytnio swojego życia, bo często niespodziewane wydarzenia zmieniają bieg spraw o 180°. Ważne, by gorycz porażki przekłuć w sukces. Życie pisze naprawdę zaskakujące scenariusze i takie historie nie zdarzają się tylko w powieściach.

Julia, gdy myślała już, że nic dobrego jej nie spotka, poznała Adama - miłość swojego życia. Czy jednak takie idealne uczucie naprawdę istnieje? A może to zbyt piękne, by nie prysło jak bańka mydlana. Przyznaję, myślałam, że ta opowieść jest zbyt wyidealizowana, odrealniona. No bo przecież nie ma ludzi bez wad. A uczucie Julii i Adama było niemal boskie, pozbawione nieczystych intencji, wymarzone. Zakończenie jednak... złamało mi serce :( Bardzo bym chciała dowiedzieć się więcej, ponieważ autorka pozostawiła pewne niedopowiedzenie, przez co końcówka jeszcze bardziej mnie zaintrygowała.

Przyjemna historia przywracająca wiarę, że nawet po bolesnym zawodzie miłosnym można na nowo skleić złamane serce dzięki właściwej osobie.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za odwiedziny, każdy komentarz jest dla mnie cenny i na każdy postaram się odpowiedzieć :) motywujecie mnie do dalszego pisania :) Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz. Chętnie też zajrzę do Ciebie :)

Popularne posty z tego bloga

"Nie z tego świata" (1987)

"Do kwadratu" Anna Sobańska

"Dziś zanucę ci kolędę" Joanna Szarańska