"List" Anna Karpińska


Czy zdajemy sobie sprawę, że za uśmiechniętymi, wystylizowanymi, upozowanymi zdjęciami zamieszczanymi w mediach społecznościowych, czy choćby za wymuszonym uśmiechem w Realu może kryć się prawdziwy dramat?

Małgorzata z pozoru ma wszystko. Jest szczęśliwą mężatką znakomitego lekarza ginekologa, ma troje wspaniałych dzieci, sama jest poczytną pisarką. Czegóż chcieć więcej? A jednak okazuje się, że to wszystko ułuda, bańka mydlana.

Przyglądając się bliżej małżeństwu kobiety widać, że dalekie jest ono od ideału, a nawet jest nieszczęśliwe. W pozbawionym barw życiu Małgorzaty pojawia się promień słońca za sprawą pewnego listu od nieznajomego, który nieoczekiwanie otrzymała. Kto i dlaczego zdecydował się napisać właśnie do niej, właśnie w tym momencie?

Powieść bardzo przypadła mi do gustu. Polubiłam główną bohaterkę Małgorzatę i kibicowałam jej, by odnalazła szczęście. Ciekawy jest rozkład rozdziałów - poznajemy epizody z życia bohaterki naprzemiennie - z lat młodości i chwili obecnej. Dowiadujemy się, że jedna błędna decyzja sprzed lat zmieniła bieg życia Małgorzaty.

Przyznam, że czasami zaskakiwała mnie bierność głównej bohaterki i nieco irytowała. Małgosia bezwolnie poddawała się woli najpierw matki, potem swojego męża, któremu niestety można wiele zarzucić. Byłam wściekła na Rafała, który niewiele interesował się rodziną, nie pomagał żonie w obowiązkach domowych, bo najważniejsza była jego kariera zawodowa. Zupełnie nie interesowały go pragnienia samorealizacji żony. Miała być tylko ?kuchtą?, dodatkiem do błyszczącego w glorii uwielbienia i sukcesów męża. Do tego jego liczne zdrady, próby tuszowania ich, usprawiedliwiania lub kosztowne zadośćuczynienia za swoje wybryki... Czy naprawdę za drogi samochód, czy naszyjnik można kupić sobie miłość żony, odkupić niewierność i brak zainteresowania rodziną? No dupek, po prostu dupek!

Żal mi było Małgosi, która dzielnie przez tyle lat znosiła upokorzenia. Niestety na swoją matkę nie mogła liczyć. Rafał był ulubieńcem teściowej i nic nie zdołało jej przekonać do jego win. Natomiast drobne gesty, sukcesy Rafała były niewspółmiernie opiewane, planowane, jakby dokonał czegoś naprawdę niesamowitego, co nikomu się jeszcze nie udało. Sukcesy Małgorzaty doceniali jedynie dziadkowie. Nie rozumiałam też, czemu mimo oczywistych wad Rafała, broniła go nawet najlepsza przyjaciółka Małgosi, Iga.

Powieść o trudnych wyborach i ich daleko idących konsekwencjach, ale przede wszystkim o tym, że warto iść za głosem serca i podążać za własnymi marzeniami, nie myśląc czy zadowolimy innych. Warto zawsze być odrobinę egoistą i pomyśleć o własnym szczęściu. W toksycznym małżeństwie nie warto trwać ?dla dobra dzieci?, bo one wyczują, że rodzicom jest ze sobą źle i same też nie będą szczęśliwe.  Nie warto wpisywać się w utarte schematy, zwłaszcza żony-kury domowej. Kobiety przecież też są inteligentne, mają swoje ambicje i prawo do ich realizacji. W powieści poruszany jest też problem choroby nowotworowej i zmagania z nią, ale nie jest to główny temat.

Moją sympatię szczególnie zyskała Michalina, młodsza siostra Małgosi. Ona nie baczyła, czy zadowoli rodzicielkę, szła własną drogą, nawet jeśli popełniała błędy i było jej trudno. Ale to były JEJ błędy i miała do nich prawo. Fantastyczną osobą była też babcia Aniela - taka ciepła, kochająca babcia, przykład tego, że czasami mamy lepsze relacje z dziadkami niż z rodzicami (podobnie było ze mną, choć mam wspaniałą mamę). 

Dużo wątków pozostało nierozwiązanych, czekam więc niecierpliwie na kolejny tom. Czy Małgosia i Misia znajdą swoje szczęście? Co z Zosią, najmłodszą córką Małgosi?

Powieść napisana plastycznym językiem, opisy miejsc, jak np. Malty, czy Chorwacji działają na wyobraźnię, pozwalają przenieść się w tamte rejony, co teraz, w dobie epidemii może być lekarstwem dla duszy spragnionej podróży. Książka wciąga od pierwszej do ostatniej strony. Mimo że nie ma burzliwych zwrotów akcji, nie pozwala się nudzić. Można nią delektować się, jak najlepszym deserem, zaspokajając potrzebę: "zjeść ciastko i mieć ciastko". Stopniowo odkrywamy sekrety z przeszłości, powoli też poznajemy obecne losy bohaterów, mogąc nacieszyć się lekturą i smakować przygody naszych ulubieńców. Z zapartym tchem czytałam o miłosnych zawirowaniach Małgorzaty. Bo przecież miłość jest w życiu najważniejsza!

Recenzja pisana dla portalu dużeKa. Serdecznie dziękuję za egzemplarz recenzencki.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za odwiedziny, każdy komentarz jest dla mnie cenny i na każdy postaram się odpowiedzieć :) motywujecie mnie do dalszego pisania :) Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz. Chętnie też zajrzę do Ciebie :)

Popularne posty z tego bloga

"Nie z tego świata" (1987)

"Do kwadratu" Anna Sobańska

"Dziś zanucę ci kolędę" Joanna Szarańska