"Pierwsze wesele" Karolina Wilczyńska


 

Powieść rozpoczyna serię "Na nową drogę życia". Bohaterką jest Tosia, ambitna kobieta mieszkająca w Kielcach, robiąca karierę w korporacji. Świetnie zna się na analizach danych handlowych. Mierzy wysoko, chciałaby zostać dyrektorem, ale nieoczekiwanie to stanowisko zajmuje Oskar Wierzbicki. Mężczyzna od razu wpada w oko Tosi. I choć ona uważa, że nie ma szans u dyrektora, bo on przecież mógłby mieć każdą, nawiązują romans. Bliscy obu stron nie akceptują jednak ich związku. Nieoczekiwanie para zaręcza się. Czy jednak nieufność siostry Tosi, Laury i ich ojca do Oskara rzeczywiście jest nieuzasadniona i irracjonalna? Czy Tosia i Oskar powiedzą sobie sakramentalne "tak"?

Powieść napisana bardzo przyjemnie, lekko się ją czyta. Na pozór zwykły romans szefa z podwładną, jednak napisana wyjątkowo. A już odkąd zorientowałam się, że być może Oskar nie jest taki krystaliczny, jakim postrzegała go Tosia, musiałam jak najszybciej poznać zakończenie. Zaskoczyło mnie, i to bardzo, co jest niewątpliwym plusem powieści. Trochę jednak rozczarowało, bo polubiłam Tosię i kibicowałam jej szczęściu. Ale podobno nie ma tego złego...

W powieści opisane są przygotowania do ślubu, co bardzo mi się podobało. Sama rok temu stanęłam na ślubnym kobiercu i wiem, jakie to ekscytujące przeżycie. Chyba każda kobieta chce, by ten dzień był niezapomniany.  Czasami irytowało mnie zachowanie Laury, która, miało się wrażenie, nie cieszyła się miłością siostry i jej szczęściem, a wręcz zazdrościła. Jednak z czasem i ja znielubiłam Oskara, bo często zachowywał się w stosunku do swojej przyszłej żony po prostu chamsko. Nie bronił jej podczas spotkania zarządu, kiedy to oskarżono Tosię o pomyłkę w kalkulacjach. Takich sytuacji było niestety więcej. Moja sympatia do tego bohatera topniała więc z każdą kolejną stroną. Sympatyczna postacią była za to ciocia Hania, była to taka dobra osóbka, która zawsze służyła dobrą radą, jakimś smakołykiem, czy chociażby obecnością, gdy wszelkie słowa już zawiodły. Fajnie było także czytać o znajomych mi miejscach, akcja powieści umieszczona jest bowiem w Kielcach, w których mieszkam i ja. 

Powieść bardzo przypadła mi do gustu, czytałam ją z zapartym tchem. Polecam na odstresowanie się. budziła we mnie wiele emocji, zwłaszcza w stosunku do bohaterów.

Komentarze

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za odwiedziny, każdy komentarz jest dla mnie cenny i na każdy postaram się odpowiedzieć :) motywujecie mnie do dalszego pisania :) Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz. Chętnie też zajrzę do Ciebie :)

Popularne posty z tego bloga

"Nie z tego świata" (1987)

[RECENZJA PATRONACKA, PRZEDPREMIEROWA] "Niepokorna" Katarzyna Mak

Naszyjnik z jarzębiny " Patrycja Żurek