"Wszystko będzie dobrze" Renata Kosin



"Wszystko będzie dobrze" to powieść bardzo optymistyczna. Już sam tytuł i okładka, na której znajdują się wielobarwne kwiaty, budzą takie skojarzenia.

Ida samotnie wychowuje prawie już dorosłego syna Kacpra. Jej ciotki, Wanda i Ofelia za punkt honoru postawiły sobie znaleźć Idzie odpowiedniego partnera. Tymczasem świat opanowuje groźny koronawirus.

Powieść, która cofa nas w czasie do początków pandemii covid-19. I choć dzisiaj prawie wszystko wróciło do normy, powrót do momentu rozpoczęcia pandemii nie był łatwy. Pamiętam, jaki strach, przerażenie czy frustracja się z tym wiązały. Czułam się wtedy, jakby lada chwila miał nastąpić koniec świata. Wyludnione ulice Kielc napawały smutkiem, grozą, czułam się jak w filmie katastroficznym, tylko, że niestety to była rzeczywistość. Nie było do końca wiadomo, jak bardzo groźny jest to wirus i jak z nim walczyć, w mediach co rusz pojawiały się sprzeczne komunikaty, a ludzie, w tym ja sama, ulegali powszechnej panice. I choć dziś najgorsze mamy za sobą, nadal jest lęk, że to wszystko może wrócić. Skutki pandemii będą odczuwane jeszcze długo, miała ona wpływ na psychikę zapewne każdego z nas. Izolacja z pewnością nie wpłynęła na nikogo dobrze, zwłaszcza na dzieci i młodzież.

Ale wrócę do książki. Czytało mi się ją bardzo szybko, wręcz ją pochłonęłam, mimo że wywołała wspomnienia z chyba najgorszego czasu w moim życiu. Jednak nawet ten straszny okres ukazany został w powieści w sposób łatwy do przyswojenia. Nie brak tu humoru postaci czy sytuacji, za sprawą ciotek Idy. Ich zachowanie, swatanie Idy na siłę, czy wreszcie śledzenie Wandy przez Felutkę było niesamowicie komiczne. Dawno tak dobrze się nie bawiłam, śledząc perypetie bohaterów. Powieść mieniąca się wszystkimi barwami, kolorowa i pozytywna jak kwiaty na jej okładce.

Jest w niej też miejsce na to, co lubię najbardziej - na miłość. Takie dopiero co rodzące się uczucie. Czyje? To niespodzianka.

Poruszona jest też ważna kwestia tolerancji, zarówno dla odmiennej orientacji seksualnej, ale też tej wobec służby zdrowia walczącej z pandemią. Bo w obliczu zagrożenia ludzkość ujawniła też drugą twarz - mowę nienawiści wobec tych, którzy w tym niełatwym dla wszystkich czasie mieli najtrudniej - lekarzy, pielęgniarek, person medycznego. A przecież ci, którzy stosowali mowę nienawiści w każdej chwili mogli potrzebować pomocy od tych, których nienawidzili.

Książka bardzo mi się podobała, jest jak świeży powiew wiosny, a rodzące się uczucie w niej pokazane niczym dopiero co kiełkujący pąk kwiatowy. A wszystko to okraszone dobrym humorem. Mimo że opowiada o czasie pandemii, nie przytłacza, nie wywołuje negatywnych skojarzeń. Zakończenie zostawiło trochę niedomówień, ale może to i dobrze. Powieść polecam z całego serca. 

Komentarze

  1. Na pewno sięgnę po tę książkę. Bardzo podoba mi się jej okładka.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj, mnie też. Aż musiałam kupić wersję papierową, choć czytam głównie ebooki 🙂

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za odwiedziny, każdy komentarz jest dla mnie cenny i na każdy postaram się odpowiedzieć :) motywujecie mnie do dalszego pisania :) Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz. Chętnie też zajrzę do Ciebie :)

Popularne posty z tego bloga

"Nie z tego świata" (1987)

"Do kwadratu" Anna Sobańska

"Dziś zanucę ci kolędę" Joanna Szarańska