"Sekret guwernantki" Marta Grzebuła



Do tej pory stroniłam od tematyki fabularno-historycznej, zagadnień pałacowych, romansów i intryg dworskich. Książka Marty Grzebuły "Sekret guwernantki" przekonała mnie do tego typu opowieści.

Młoda bibliotekarka, Natalia Valiant, w jednej z książek przypadkiem odnajduje tajemnicze listy dawnej guwernantki królowej Wiktorii. Fakty opisane w listach nie pokrywają się z tymi znanymi z historii. Kobieta wyjeżdża więc do posiadłości lordów Swindler, by wyjaśnić, co za sekret skrywała służąca, Martha Demurely. Jej śledztwo nie wszystkim jest na rękę. Komuś wybitnie zależy, by prawda nie ujrzała światła dziennego. Co takiego miało miejsce ponad 200 lat temu, że wyjawienie tajemnicy jest tak ryzykowne? I czy sama Natalia próbująca zgłębić tajniki pałacowe, jest bezpieczna?

Porywająca powieść, gdzie historia nierozerwalnie łączy się ze współczesnością. Zachodzą tu zjawiska nadprzyrodzone, kwitnie też gorący romans ocierający się o mezalians, jest ciekawa zagadka do rozwiązania, element kryminalny, trochę dramatycznych wydarzeń. I wręcz baśniowe realia historyczne, opisy znanych miejsc, posiadłości znamienitych rodów Wielkiej Brytanii.

Bardzo intrygująca i wciągająca, od pierwszej do ostatniej strony. Z każdą z nich odkrywałam coś nowego. Kiedy już miałam swoją teorię, kiedy myślałam, że wiem, kto w pałacu był zdrajcą, okazywało się, że się myliłam. Czasami jednak byłam zadowolona, że osoby, które obdarzyłam sympatią, jednak nie były czarnym charakterem.

Podoba mi się, że sekrety odkrywane były stopniowo, prawda została dawkowana w odpowiednich ilościach. Czytelnik ma poczucie, że uczestniczy w dochodzeniu prowadzonym przez bibliotekarkę i lorda Arthura.

Powieść mówiąca o tym, że miłość jest silniejsza niż wszelkie granice, niż przepaść społeczna, dzieląca ludzi. Po raz kolejny została udowodniona uniwersalna wartość i potęga miłości. Również to, że nawet osoba niepozorna, taka, jak pałacowa guwernantka, może wykazać niesamowity hart ducha, mądrość i walczyć jak Leica,o to, co w życiu najważniejsze.

Książka jest po prostu rewelacyjna! Zawiłe śledztwo, intrygi, w które zamieszane były osoby będące poza kręgiem podejrzeń, były dla mnie prawdziwą gratką. A niecodzienne zakończenie wisienką na torcie.

Jeśli chcecie poznać tajniki masonów, wziąć udział w wytwornych przyjęciach w pałacu w Aschenbach, nie boisz się duchów, chcecie poznać co nieco pikantnych szczegółów z historii Anglii, zapraszam do lektury. Nie rozczarujecie się.

Za egzemplarz do recenzji dziękuję serdecznie Wydawnictwu LUCKY.

Komentarze

  1. Mam ochotę poznać tę historię. 😊

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widziałam różne opinie, ale mnie książka naprawdę przypadła do gustu :) pozdrawiam świątecznie :*

      Usuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za odwiedziny, każdy komentarz jest dla mnie cenny i na każdy postaram się odpowiedzieć :) motywujecie mnie do dalszego pisania :) Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz. Chętnie też zajrzę do Ciebie :)

Popularne posty z tego bloga

"Nie z tego świata" (1987)

"Do kwadratu" Anna Sobańska

"Dziś zanucę ci kolędę" Joanna Szarańska