"Zagubieni" Adriana Rak
Książka kojarzy mi się z bajką o Kopciuszku. Bo przecież naszych bohaterów dzieli niemal wszystko: pochodzenie, status społeczny, stan majątkowy. Łączą ich podobne doświadczenia życiowe: oboje zostali mocno zranieni przez kogoś, kogo kochali. Jedyne, co im zostało, po tej bolesnej miłości, to dzieci, które dla obojga są najważniejsi na świecie.
Pewnego dnia Tamara umieszcza ogłoszenie matrymonialne na jednym z portali randkowych. Jest tak zdesperowana, że za kilka miłych chwil z mężczyzną jest w stanie nawet zapłacić, choć nie jest kobietą lekkich obyczajów, a wręcz przeciwnie - jest skromna, wrażliwa i nieśmiała. Na jej ogłoszenie odpowiada Alex - młody, przystojny biznesmen, równie mocno skrzywdzony jak ona. Czy dwie poranione dusze tak różne od siebie znajdą drogę do swoich serc?
Powiem szczerze, że mam mieszane uczucia co do tej powieści. Czytało się ją szybko, co jest niewątpliwie zasługą dużej czcionki. Jednak sama treść mnie nie powaliła. Fabuła jest prosta, nieskomplikowana i mało oryginalna. Na plus jest to, że książka porusza temat przemocy w rodzinie, super, że są w niej zawarte dodatkowo rady, jak pomóc, gdy w naszym otoczeniu podejrzewamy, że dzieje się komuś krzywda.
Do gustu przypadł mi też główny bohater -przystojny, elegancki, z dobrymi manierami, namiętny niczym Juan Miguel San Román z mojej ulubionej telenoweli "Cuidado con el ángel". Najbardziej denerwowała mnie matka głównej bohaterki, Tamary, która długo nie dawała sobie pomóc w związku z mężem alkoholikiem. Niestety, zdaję sobie sprawę, że wiele współczesnych kobiet nadal żyje w podobnej sytuacji, tkwią w podobnych poglądach i nie pozwalają sobie pomóc.
Książkę polecam, jeśli ktoś chce oderwać się od szarej rzeczywistości dnia codziennego i przeżyć coś ekscytującego, jak też bajkowego, wręcz niemożliwego. Jest dobra na jesienną chandrę, przygnębienie obecną rzeczywistością. Nie należy się tu jednak doszukiwać głębszego przesłania. Dla mnie była to jedna z wielu "powiastek", niewiele wnosząca. Spokojnie mogłam ją sobie darować. Fabuła była dla mnie po prostu nudna, nieoryginalna. Cała ta historia była tak odrealniona, wyidealizowana, że aż zbyt cukierkowa. No po prostu współczesna bajka o Kopciuszku.
Dziękuję za możliwość przeczytania, dzięki Monice Łukowskiej, która zorganizowała Book tour z tą książką.
Mnie ta książka bardzo się podobała. 😊
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
Usuń😊 mnie przypadł do gustu główny bohater, kojarzył mi się z Williamem Levy'm, jeśli kojarzysz tego aktora
Usuń