"Życie pełne barw" Malwina Ferenz


Początkowo trudno było mi wgryźć się w lekturę. Miałam wrażenie, że jest to przewodnik po Wrocławiu i to pokazujący ciemne strony miasta, jego szarzyznę, brzydotę. Potem, że to sprawozdanie: dzień z życia barmana. Postanowiłam jednak dać szansę książce.  I teraz, po przeczytaniu całości, nie żałuję tej decyzji.

Powieść jest wyjątkowa, ponieważ składa się z opowieści różnych bohaterów. Są to klienci położonej nieco na uboczu kawiarni "Neon Café". Jest wśród nich policjant, wiekowa Ukrainka, bezdomny muzyk, motorniczy, starsza, dziewięćdziesięcioletnia kobieta o niezwykle rzadkim imieniu Eufrozyna.

Elementem spajającym te jakże różne osoby jest postać barmana. To on najbardziej zaskarbił sobie moją sympatię. Był niczym spowiednik wysłuchujący zwierzeń każdego z klientów, jak " lekarz dusz", dzięki któremu bohaterowie przeżywali katharsis, podejmowali często ważne, życiowe decyzje. Ich historie są bardzo różne, przy wielu uroniłam łzę, na niektórych byłam wściekła, że tak, czy inaczej pokierowali losami swoimi i swoich najbliższych, często nawet kogoś zranili, były też historie wnoszące promień radości. Każda jednak pokazuje nam, jak nieprzewidywalne jest życie. Z każdej historii możemy wynieść jakąś naukę, przestrogę. Oczywiście, nikt nie poda nam gotowej recepty na życie, bo taka nie istnieje, każdy sam musi znaleźć własną drogę, własny sposób, jak najlepiej przeżyć ten czas, jaki został mu dany tu, na ziemi.

Barman jest niezwykle empatycznym człowiekiem, bezbłędnie umie rozszyfrować ludzi, a oni chętnie się przed nim otwierają. Sprawia wrażenie kogoś nierzeczywistego, jakby anioła. A i sama kawiarnia wydaje się być nieziemska, przeznaczona tylko dla wybranych, dla osób, które potrzebują być wysłuchanymi.

Mamy tu pełne realizmu sceny, np. zabieranie z "meliny" lokalnego żula do izby wytrzeźwień, czy jak już wspomniałam na początku opis niektórych mniej reprezentacyjnych dzielnic Wrocławia, choć nie tylko. Miasto jest tutaj żyjącym bohaterem, porównanym do ludzkiego organizmu.

W powiesci poznajemy również pewnego niezwykłego kota. Dlaczego jest taki niezwykły? Dowiemy się tego z lektury.

Czekam na kolejną część serii "Neon Café" i jestem bardzo ciekawa, czy spotkam "starych znajomych" z pierwszej części. A może bohaterami będą zupełnie nowe osoby? Przekonamy się, mam nadzieję, już niedługo.

Komentarze

  1. I u mnie zalega na czytniku,pora się wgryźć:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo ciekawa powieść :) nie przesłodzona, można dużo z niej wynieść :)

      Usuń
  2. Jeszcze nie czytałam. Recenzja super.

    OdpowiedzUsuń
  3. 38 year old Sales Representative Teador Breeze, hailing from Terrace Bay enjoys watching movies like Baby... Secret of the Lost Legend and Quilting. Took a trip to Teide National Park and drives a Ferrari 500 TRC. przydatne zrodlo

    OdpowiedzUsuń

Prześlij komentarz

Dziękuję serdecznie za odwiedziny, każdy komentarz jest dla mnie cenny i na każdy postaram się odpowiedzieć :) motywujecie mnie do dalszego pisania :) Będzie mi bardzo miło jeśli zaobserwujesz. Chętnie też zajrzę do Ciebie :)

Popularne posty z tego bloga

"Nie z tego świata" (1987)

"Do kwadratu" Anna Sobańska

[RECENZJA PATRONACKA, PRZEDPREMIEROWA] "Niepokorna" Katarzyna Mak